Strona główna Aktualności Aby dzik w lesie szybko znikał

Aby dzik w lesie szybko znikał

fot. Pixabay.com

Lasy Miejskie skierowały na Białołękę dodatkowy patrol, który zajmuje się dziką zwierzyną.

– Dzięki temu skuteczność i czas realizacji interwencji z udziałem dzikich zwierząt ulegną skróceniu – zapowiada Karol Podgórski, dyrektor Lasów Miejskich w Warszawie.

Dziki to żywa plaga Białołęki, nie tylko tej Zielonej. Stada można spotkać na osiedlach, a nawet na dużych traktach komunikacyjnych. Odyńce, lochy i małe prosiaki coraz mniej się boją ludzi, za to mieszkańcy coraz bardziej obawiają się tych zwierząt. Między innymi po sygnałach od mieszkańców władze dzielnicy, a także radni, a wśród nich wiceprzewodniczący rady Filip Pelc, zaczęli walczyć o łowczego dla Białołęki.

Dyrekcja Lasów Miejskich kilkakrotnie rozmawiała na ten temat z władzami dzielnicy i Biurem Ochrony Środowiska. – Spotkania miały na celu omówienie możliwości prawnych związanych z ochroną zwierząt na terenie stolicy oraz całościowe spojrzenie na problem bytowania dzikiej zwierzyny w mieście – tłumaczy dyrektor Podgórski.

Zauważa, że rozwiązania przedstawiane przez władze dzielnicy uwzględniały jedynie problem odławiania dzików, tymczasem praca łowczego to odpowiedzialne zajęcie, które wiąże się też z wykonywaniem innych zadań. Należą do nich m.in. interwencje na terenach zurbanizowanych, związane z pojawianiem się tam dzikich zwierząt, takich jak dziki, sarny, łosie czy lisy. Poza tym usuwanie skutków kolizji po zderzeniu ze zwierzętami, transport rannych zwierząt czy dokarmianie ich zimą oraz wykonywanie odstrzałów w przypadku stosownych decyzji.

– Aby sprostać tym wszystkich wyzwaniom, musimy działać w sposób kompleksowy. Nie można tych zadań rozdzielać obszarowo – tłumaczy dyrektor Podgórski. Podkreśla, że Lasy Miejskie, chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom władz dzielnicy oraz mieszkańców w kwestii ograniczenia liczebności populacji dzików, wystąpiły do stołecznego Ratusza o przyznanie dodatkowych środków, by zwiększyć liczbę pracowników terenowych zajmujących się dziką zwierzyną. Miasto przyznało pieniądze i od początku lutego w teren ruszył dodatkowy patrol.

– Dzięki temu skuteczność i czas realizacji interwencji ulegnie skróceniu, zwłaszcza że w patrolu chodzą pracownicy, którzy znają topografię terenu, jak również szlaki migracyjne zwierząt – zapowiada dyrektor Podgórski. Zapewnia, że patrole będą delegowane w zależności od potrzeb na północne obszary stolicy, w tym na Białołękę. Oprócz dotychczasowego numeru interwencyjnego 600 020 746 został uruchomiony dodatkowy – 600 020 747. Poza tym udostępnione zostały również leśniczówka przy ul. Dziwożony oraz skład i magazyn karmy przy ul. Papirusów. – Te zabiegi mają zwiększyć efektywność dodatkowego patrolu – tłumaczy dyrektor Lasów Miejskich.

Zapowiada, że wystąpił do stołecznego Ratusza o dodatkowe środki na zakup specjalistycznego samochodu, który usprawni pracę dodatkowego patrolu. Dyrektor Podgórski zdradza, że w tym roku zostaną zakupione trzy dodatkowe odłownie, które zostaną zainstalowane w miejscach najliczniejszego występowania dzików. – Jestem przeciwnikiem strzelania do zwierząt, są inne sposoby ich odławiania i np. wywożenia poza Warszawę, więc cieszę się, że będzie u nas dodatkowy patrol z Lasów Miejskich – mówi radny Pelc. Dodaje, że populacja dzików była bardzo duża i wielu mieszkańców po prostu ich się bało. – Podjęte działania mogą ograniczyć populację tych zwierząt na terenie Białołęki – dodaje wiceprzewodniczący rady.